-Nie była bym taka pewna, podobno nie którzy umarli ze śmiechu... - Sasha zaśmiała się głośno i szczerze.
-Żartujesz sobie prawda?
-Nie. - powiedziałam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Nie przesadzaj, naprawdę. - skrzywiłam się ponownie na myśl o śnieżnych zabawach, ale stwierdziłam, że i tak nie dostanę spokoju jako prezentu od przyjaciółki.
-No ewentualnie możemy pojeździć jeszcze po jeziorze.
-No i widzisz, jednak umiesz się bawić.
Jeździłyśmy po jeziorze przez kilka godzin, aż w końcu spotkało nas coś, co przerwało te zabawy, głód.
(Saszu?)
niedziela, 12 stycznia 2014
Od Psotnika - C.D. historii Rose
Gdy dogoniłem Sashe głośno zarżałem. A ona zaraz po mnie. Po chwili byliśmy już przy lesie. Weszliśmy do niego i znowu bez powodu buchneliśmy śmiechem.
-Z czego się śmiejemy? - zapytałem ze śmiechem Sashę
- Yyyy, nie wiem - odpowiedziała
I Znowu burza śmiechu. Później stworzyłem za sobą tornado z opadniętych liści i igieł. Gdy przestalismy się śmiać skierowałem tornado liściowe prosto na Sashe. Znowu zaczeliśmy się śmiać. Sasha troche się zdenerwowała więc skierowałą deszczową chmure prosto nad moją głową. Po chwili byłem cały mokry. Sasha zaczeła aż legać ze śmiechu. Ja wręcz przeciwnie. Później zaczeliśmy się gonić pomiędzy drzewami. Ale była zabawa. Zachowywaliśmy się jak młode źrebaki ale było fajnie. Nagle wpadła na mnie Delicate.
- Hey! - zawołałem
- O cześć Psotnik, sorki, musze lecieć wiesz. - odpowiedziała i popędziłą galopem przed siebie.
- Gdzie ona tak pędzi? -zapytała Sasha
- Yy, nie wiem
I kolejny wybuch śmiechem. Chwile później wróciliśmy na Nasze Pole. Gdy tam dotarlismy dowiedzieliśmy się śmiesznej historii.
(Sasha? Skoro masz wene to wymyślaj )
-Z czego się śmiejemy? - zapytałem ze śmiechem Sashę
- Yyyy, nie wiem - odpowiedziała
I Znowu burza śmiechu. Później stworzyłem za sobą tornado z opadniętych liści i igieł. Gdy przestalismy się śmiać skierowałem tornado liściowe prosto na Sashe. Znowu zaczeliśmy się śmiać. Sasha troche się zdenerwowała więc skierowałą deszczową chmure prosto nad moją głową. Po chwili byłem cały mokry. Sasha zaczeła aż legać ze śmiechu. Ja wręcz przeciwnie. Później zaczeliśmy się gonić pomiędzy drzewami. Ale była zabawa. Zachowywaliśmy się jak młode źrebaki ale było fajnie. Nagle wpadła na mnie Delicate.
- Hey! - zawołałem
- O cześć Psotnik, sorki, musze lecieć wiesz. - odpowiedziała i popędziłą galopem przed siebie.
- Gdzie ona tak pędzi? -zapytała Sasha
- Yy, nie wiem
I kolejny wybuch śmiechem. Chwile później wróciliśmy na Nasze Pole. Gdy tam dotarlismy dowiedzieliśmy się śmiesznej historii.
(Sasha? Skoro masz wene to wymyślaj )
piątek, 10 stycznia 2014
Od Sashy - C.D. historii Psotnika
Odwróciłam pysk, a gdy zauważyłam, że Psotnik biegnie za mną zatrzymałam się gwałtownie. Ogier omal na mnie wpadł, jednak zarył kopytami w ziemię i zatrzymał się ode mnie o parę centymetrów
- No i co teraz, przewodniczko? - spytał ironicznie, powstrzymując się od śmiechu
- Wybieraj... - uśmiechnęłam się szeroko, podnosząc wysoko uszy
- Ale co? - troszkę się pogubił
Westchnęłam.
- Czy mnie zawsze tak trudno zrozumieć? - spytałam w końcu, patrząc uważnie na przyjaciela
- Taaaa - kiwnął łbem, na potwierdzenie moich obaw
- Eh... wybieraj miejsce, gdzie pójdziemy! - wytłumaczyłam kręcąc pyskiem - Tak powinnam mówić?
- Tak, tak o wiele lepiej można się domyślić o co ci chodzi - dziwna sprawa, bo wybuchnęliśmy śmiechem w dokładnie tym samym momencie, tak naprawdę bez powodu
- To gdzie idziemy? - spytałam, kiedy opanowaliśmy śmiech
Zastanowił się chwilę, a przez ten krótki moment skierowałam wzrok w niebo. Słońce świeciło, jednak ciepło wcale nie było. Mróz, ale śniegu ani śladu. Dziwna pogoda, jak na zimę...
- Las Mieszany może być? - spytał po chwili, przerywając moje przemyślenia
Kiwnęłam potakująco łbem i ruszyliśmy żwawym kłusem, co chwila wybuchając niepohamowanym śmiechem. Kiedy byliśmy w mniej więcej połowie drogi, ruszyłam galopem. W tym momencie wszystko przestało mieć znaczenie. Nogi jakby same galopowały po ziemi, a reszta ciała latała między chmurami. Rzeczywistość odpłynęła gdzieś daleko. Tę jakże przyjemną chwilę, przerwał stukot kopyt i parsknięcie. To Psotnik mnie dogonił.
(Pstonik? Taaa, a mi się wydawało, że weny nie mam XD)
- No i co teraz, przewodniczko? - spytał ironicznie, powstrzymując się od śmiechu
- Wybieraj... - uśmiechnęłam się szeroko, podnosząc wysoko uszy
- Ale co? - troszkę się pogubił
Westchnęłam.
- Czy mnie zawsze tak trudno zrozumieć? - spytałam w końcu, patrząc uważnie na przyjaciela
- Taaaa - kiwnął łbem, na potwierdzenie moich obaw
- Eh... wybieraj miejsce, gdzie pójdziemy! - wytłumaczyłam kręcąc pyskiem - Tak powinnam mówić?
- Tak, tak o wiele lepiej można się domyślić o co ci chodzi - dziwna sprawa, bo wybuchnęliśmy śmiechem w dokładnie tym samym momencie, tak naprawdę bez powodu
- To gdzie idziemy? - spytałam, kiedy opanowaliśmy śmiech
Zastanowił się chwilę, a przez ten krótki moment skierowałam wzrok w niebo. Słońce świeciło, jednak ciepło wcale nie było. Mróz, ale śniegu ani śladu. Dziwna pogoda, jak na zimę...
- Las Mieszany może być? - spytał po chwili, przerywając moje przemyślenia
Kiwnęłam potakująco łbem i ruszyliśmy żwawym kłusem, co chwila wybuchając niepohamowanym śmiechem. Kiedy byliśmy w mniej więcej połowie drogi, ruszyłam galopem. W tym momencie wszystko przestało mieć znaczenie. Nogi jakby same galopowały po ziemi, a reszta ciała latała między chmurami. Rzeczywistość odpłynęła gdzieś daleko. Tę jakże przyjemną chwilę, przerwał stukot kopyt i parsknięcie. To Psotnik mnie dogonił.
(Pstonik? Taaa, a mi się wydawało, że weny nie mam XD)
środa, 8 stycznia 2014
Od Psotnika
Gdy wstałem rano coś mi przyszło do głowy...
- Cześć Psotnik! Jakie jest twoje postanowienie noworoczne? - Podeszła do mnie Illusion.
- Hey, miałem wrócić do śpiewania - gdy to mówiłem troche sie zawstydziłem
- Dlaczego "wrócić" ?- Odpowiedziała ze śmiejącymi się oczami.
- Gdy byłem jeszcze samotnym ogierem... -zacząłem- to nie raz gdy się błąkałem po lesie lubiłem sobie pośpiewać, lecz pewnego dnia jakiś koń gdy usłyszał ze śpiewam zaczął sie ze mnie wyśmiewać. Ja byłem wtedy wrażliwszy i powiedziałam sobie ze nie bede już nigdy śpiewać. I tak zrobiłem. Teraz chcę do tego wrócić. Ktoś kiedyś mi powiedział że ładnie śpiewam, gdy to sobie przypominam od razu mam ochotę wrócić do tego.
Fajnie mi się jeszcze później gadało z Illusion, ale ona musiała iść.
Poszedłem do jakiejś groty i zasnąłem. Na drugi dzień gdy sie jeszcze nie obudziłem, coś lub ktoś zaczął mnie szturchać. Szybko stanąłem na nogi. Odwróciłem sie i zobaczyłem Sashe.
- Ufff. ..Ale mnie przestraszyłaś- powiedziałem
- Hehehe, koniec spania! idziemy!!
- Ale gdziee?
- Nie ważne rusz się!!
I pogalopowałem z Sashą ale gdzie ona chce mnie zaprowadzić ?
(Sasha dokończysz?)
- Cześć Psotnik! Jakie jest twoje postanowienie noworoczne? - Podeszła do mnie Illusion.
- Hey, miałem wrócić do śpiewania - gdy to mówiłem troche sie zawstydziłem
- Dlaczego "wrócić" ?- Odpowiedziała ze śmiejącymi się oczami.
- Gdy byłem jeszcze samotnym ogierem... -zacząłem- to nie raz gdy się błąkałem po lesie lubiłem sobie pośpiewać, lecz pewnego dnia jakiś koń gdy usłyszał ze śpiewam zaczął sie ze mnie wyśmiewać. Ja byłem wtedy wrażliwszy i powiedziałam sobie ze nie bede już nigdy śpiewać. I tak zrobiłem. Teraz chcę do tego wrócić. Ktoś kiedyś mi powiedział że ładnie śpiewam, gdy to sobie przypominam od razu mam ochotę wrócić do tego.
Fajnie mi się jeszcze później gadało z Illusion, ale ona musiała iść.
Poszedłem do jakiejś groty i zasnąłem. Na drugi dzień gdy sie jeszcze nie obudziłem, coś lub ktoś zaczął mnie szturchać. Szybko stanąłem na nogi. Odwróciłem sie i zobaczyłem Sashe.
- Ufff. ..Ale mnie przestraszyłaś- powiedziałem
- Hehehe, koniec spania! idziemy!!
- Ale gdziee?
- Nie ważne rusz się!!
I pogalopowałem z Sashą ale gdzie ona chce mnie zaprowadzić ?
(Sasha dokończysz?)
Od Rose - C.D. historii Psotnika
- Noga będzie mnie chyba boleć do końca dnia...
Z trudem wstałam, otrzepując się. Mimo tego, wymusiłam uśmiech. Ciągle byłam trącana, to pewnie przez moje zamyślenie. Teraz była to jednak wina Psotnika. Szczerze, nie przejęłam się tym za bardzo. Chciałam już iść, gdy zatrzymał mnie.
- Naprawdę przepraszam! Jeszcze raz przepraszam!
Stanęłam prosto, czując nierówny grunt pod nogami.
- Nic się nie stało. Biegnij dalej.
***
Wieczór był chłodniejszy od poprzedniego. Postanowiłam poobserwować granice stada, lecz stały się one moim miejscem wypoczynku. Wpatrywałam się w gwiazdy, zastanawiając się nad każdą z największych. Rose w kosmosie... Nowa myśl spowodowała, że położyłam się na trawie, kocyku natury. Po pewnej chwili ułożyłam się na brzuchu. Wiatr rozwiewał delikatnie moją grzywę. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam i poczułam okropny ból w okolicach szyi.
(Lenka?)
Z trudem wstałam, otrzepując się. Mimo tego, wymusiłam uśmiech. Ciągle byłam trącana, to pewnie przez moje zamyślenie. Teraz była to jednak wina Psotnika. Szczerze, nie przejęłam się tym za bardzo. Chciałam już iść, gdy zatrzymał mnie.
- Naprawdę przepraszam! Jeszcze raz przepraszam!
Stanęłam prosto, czując nierówny grunt pod nogami.
- Nic się nie stało. Biegnij dalej.
***
Wieczór był chłodniejszy od poprzedniego. Postanowiłam poobserwować granice stada, lecz stały się one moim miejscem wypoczynku. Wpatrywałam się w gwiazdy, zastanawiając się nad każdą z największych. Rose w kosmosie... Nowa myśl spowodowała, że położyłam się na trawie, kocyku natury. Po pewnej chwili ułożyłam się na brzuchu. Wiatr rozwiewał delikatnie moją grzywę. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam i poczułam okropny ból w okolicach szyi.
(Lenka?)
niedziela, 5 stycznia 2014
Od Sashy - C.D. historii Jenny
- Matko, nie krzyw się tak! Potrzeba ci trochę ruchu - popatrzyła na nią przekonująco
- Uważasz, że jestem gruba? - spytała, udając oburzenie
- Nie, ale niedługo będziesz - zaśmiałam się - No chodź!
Po dziesięciu minutach udało mi się ją namówić, by chociaż spróbowała. Od razu wiedziałam, że się jej to spodoba i będzie chciała zostać jak najdłużej i miałam przeczucie, że będziemy się świetnie bawić. Wesoło ruszyłam kłusem, a Jenny, już nie tak chętnie, za mną. Kiedy szłyśmy, śmiałam się i skakałam, lekko szturchałam przyjaciółkę, biegałam w okół niej i robiłam wszystkie rzeczy, które pokazywały, w jakim świetnym nastroju jestem
- Optymistka się znalazła! - Jenny cały czas kręciła pyskiem, kiedy ją zapraszałam do wspólnej zabaw - Namówiłaś mnie już, żebym szła nad to jezioro, ale już do takiego skakania mnie nie na... - nie dokończyła, bo wepchnęłam ją w zaspę śniegu
- Nie przesadzaj! - stanęłam nad nią, przekrzywiając pysk - Śmiech to samo zdrowie, wiesz?
- wiem, wiem - wstała i strząsnęła śnieg z ciała - Ale nie w dużej ilości
-Śmiech to jedyna rzecz, która jest zdrowa w każdych ilościach - zaprzeczyłam
(Jenny? XD wene mam!)
- Uważasz, że jestem gruba? - spytała, udając oburzenie
- Nie, ale niedługo będziesz - zaśmiałam się - No chodź!
Po dziesięciu minutach udało mi się ją namówić, by chociaż spróbowała. Od razu wiedziałam, że się jej to spodoba i będzie chciała zostać jak najdłużej i miałam przeczucie, że będziemy się świetnie bawić. Wesoło ruszyłam kłusem, a Jenny, już nie tak chętnie, za mną. Kiedy szłyśmy, śmiałam się i skakałam, lekko szturchałam przyjaciółkę, biegałam w okół niej i robiłam wszystkie rzeczy, które pokazywały, w jakim świetnym nastroju jestem
- Optymistka się znalazła! - Jenny cały czas kręciła pyskiem, kiedy ją zapraszałam do wspólnej zabaw - Namówiłaś mnie już, żebym szła nad to jezioro, ale już do takiego skakania mnie nie na... - nie dokończyła, bo wepchnęłam ją w zaspę śniegu
- Nie przesadzaj! - stanęłam nad nią, przekrzywiając pysk - Śmiech to samo zdrowie, wiesz?
- wiem, wiem - wstała i strząsnęła śnieg z ciała - Ale nie w dużej ilości
-Śmiech to jedyna rzecz, która jest zdrowa w każdych ilościach - zaprzeczyłam
(Jenny? XD wene mam!)
Noworoczne postanowienia - wyniki misji
Do ostatniej misji "Noworoczne postanowienia" zgłosiła się maksymalna ilość osób. Za poprawnie wykonane zadanie miała być nagroda w postaci Piwnego Blasku, do dodania dwóch mocy.
Oto prace:
1) Jenny
Ocena Rose: Wszystko według polecenia. Jenny chce odnaleźć krainę jabłek. Może uda jej się dzięki Piwnemu Blasku, który dostaje!
2) Illusion
Ocena Rose: Długo zastanawiałam się, czy zaliczyć tą pracę. Przedstawia ona futrzaka, który chce nie zabić się. Postanowiłam w końcu, że jednak tak, gdyż Ill na pewno się starała.
3) Psotnik
Ocena Rose: Liczyłam, że ktoś narysuje coś na tej stronie xD Cieszę się, że mamy tak utalentowane osoby w stadzie! Psotnik dostaje nagrodę.
4) Irinka
Ocena Rose: Irina bardzo się postarała, chociaż rysunek podobno wykonywała w 3 minuty. Dostałaby coś, gdyby nie to, że został przysłany aż o dzień za późno. Biedna klacz myślała, że nikt się nie zorientował, jednak było już za późno xD Podziwiajmy "Irinkę i jej kochasia".
Oxi: Rołz, jag tak możesz, a może ona szukała modela?
Rosee: Nje, na PW napisała mi wszystkie swoje grzeszki XD
CZYLI SIĘ PRZYZNAŁA! BEZ BICIA! To w nagrodę daj jej tą nagrodę XD
Wszystkie osoby, które wygrały Piwny Blask, mają przysłać swoje dwie nowe moce KiteKat222. Zostaną dodane do formularza konia.
Rołz znawca sztuki c':
~ Oxi :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)