czwartek, 2 stycznia 2014

Od Rose - C.D. historii Avokado

Nie chciałam wtedy ani trochę, by Avokado się rozkleił. Wolałam, byśmy wszyscy razem się bawili. Było to przed rozmową z Jenny. Zarządziłam, ze wszyscy przeniesiemy się nad wodospad. Nie trzeba było długo tłumaczyć ani czekać. Spacerek zrobił nam wszystkim dobrze. Choć było ciemno, przemierzaliśmy przez część lasu. Kłusowaliśmy, przeskakując niewielkie kłody albo większe kamienie. Gdy dotarliśmy na miejsce i upewniliśmy się, że wszyscy są, zapytałam:
- Orientujesz się choć trochę, gdzie mogą być? To znaczy, twoja rodzina... To musi naprawdę boleć. Rodzice są ważnym elementem życia. Z larwy przemieniają cię w motyla, który następnie wylatuje na wolność, Avokado. Z rodzeństwem za to trudno się rozłączyć, jest cząstką ciebie.
Moje spojrzenie było przepełnione współczuciem, co chyba dostrzegł ogier.

(Avoakdo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz