Rose wiedziała o co mi chodzi, co chyba nie było trudne. Nagle, straszny humor znikł.
- Takie tam... W sylwestra mam dziwne uczucia. Coś związane z rodziną. Zamierzam ją odszukać. - powiedziałem patrząc w oczy Rose. - Ale w Sylwestra trzeba się bawić, prawda?
Klacz uśmiechnęła się. Nie wiem, czy był to uśmiech wymuszony, czy szczery.
- Chyba, że chcesz, abym się przy tobie rozkleił, zamiast bawić się w Nowy Rok. - dopowiedziałem z uśmieszkiem. - Słyszałem, że będzie wielka impreza.
< Rose ? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz