piątek, 3 stycznia 2014

Gościnnie od La Petite Robe Noire

To był zwykły dzień. To znaczy, zwykły, o ile zwykły może być po stworzeniu końskiej elity pt.Deluxe. Lekko włóczyłam nogami po śniegu zostawiając ślady w białym, miękkim puchu. z daleka usłyszałam rżenie jakiegoś konia. Minęłam obojętnie Alfy i skierowałam się powoli do Wodospadu. Pamiętam, jak jeszcze rok temu byłam tutaj z Rafaello. I jak nagle wpadły do nas Alfy. Uśmiechnęłam się na myśl o tych wszystkich dobrych,starych chwilach. Łza lekko spłynęła mi z oka. Potrząsnęłam głową ze wzruszeniem i zrezygnowaniem. Pochyliłam głowę i sucha przeszłam do wewnętrznej góry we wnętrzu góry pod wodospadem. Lekko się położyłam i przymknęłam oczy.
-To tutaj jesteś?- usłyszałam znajomy głos i odpowiedziałam nie obracając głowy: Tak. Mieliśmy te same wspomnienia związane z tym miejscem. Ale to było tak dawno i nigdy nie wróci... Podnoszę się na chwilę z ziemi i patrzę na Rafaella: Muszę ci coś powiedzieć. Ja.....ja odchodzę. Cisza. Rafaello próbuje się otrząsnąć, udaje, że nie słyszy. Stukam kopytem o twardą ziemię. Odwraca ode mnie wzrok. Wiem, że to dla niego trudna decyzja i nie wiem, co się stanie.
- Ja....Rafaello...mam tylko jedną prośbę...obiecaj mi,że jak wrócę na wiosnę, to wróci również Stado Białej Róży razem ze swoją doskonałością. Proszę. Obiecaj.
Ogier spojrzał na mnie po raz pierwszy od kilku minut. Łamię się z moją decyzją, jednak wiem, że jest konieczna.

Rafaello? Tak, to prawda.

1 komentarz:

  1. No, La Petite, gratulacje...
    Pierwsza, która odważyła się powiedzieć co myśli o DeLuksie, brawo
    SBR z dawną doskonałością, ach...marzenie...

    OdpowiedzUsuń